poniedziałek, 19 października 2015

'Zatoka o północy' - Diane Chamberlain (recenzja)

Weekend minął mi w atmosferze pochmurno-pościelowej, czyli za oknem szaro i deszcz, a ja popijając ulubioną herbatę, leżę owinięta w koc na kanapie i czytam książkę.
Było to moje pierwsze zetknięcie z Diane Champerlain. Autorka ta jest lubiana, z tego, co obserwuję na blogach i dość mocno ceniona. Mnie samej lektura jej powieści sprawiła dość sporą przyjemność, ale...


Opis z empik.com:

Diane Chamberlain w książce pt. "Zatoka o północy" opowie historię tajemniczego morderstwa sprzed wielu lat.

Ukochany dom rodzinny Julie Bauer przez lata był miejscem jej najwspanialszych wspomnień z dzieciństwa, dopóki nie wydarzyła się w nim straszliwa tragedia. Pewnego dnia znaleziono tam zamordowaną siostrę Julie, siedemnastoletnią Izzy.

Po ponad czterdziestu latach od śmierci siostry Julie nadal nie potrafi uporać się z poczuciem winy. Tragedia rzuciła cień na całe jej dotychczasowe życie, komplikując jej stosunki z matką i swoją nastoletnią córką. Niespodziewanie zostaje znaleziony list, który ujawnia, że do więzienia za morderstwo trafiła niewłaściwa osoba. Koszmar tamtych dni powraca, gdy przy okazji wznowionego śledztwa wychodzą na jaw kolejne tajemnice. Julie będzie musiała na nowo zmierzyć się ze swoją przeszłością, by w końcu zaznać spokój.

Wydawnictwo: Prószyński Media

Data premiery: 2013-08-08

Ilość stron: 520



Podobało mi się, jak autorka ze znawstwem i wnikliwością rysuje nam portret psychologiczny postaci. Przedstawia nawarstwiające się problemy, których się nie przegadało z najbliższymi, co może doprowadzić do rozłamu w rodzinie. Jest tajemnica sprzed lat, jest wielka namiętność, jest wreszcie odkupienie, pojednanie i rozwiązanie. Ta książka ma wszystko, by zachwycić, ale ze mną nie udała się ta sztuka, choć żałuję. Książka wydawała mi się dość ciekawa, dość interesująca, ale nie dość, by pozostawiła we mnie jakieś wspomnienie. Nie poruszyła we mnie nic... To nie znaczy, że każda książka ma we mnie wzbudzać potrzebę zadawania pytań egzystencjalnych z próbą odpowiedzenia na nie. Lubię jednak, gdy książka zostaje ze mną, choć przez jakiś czas. W tym przypadku zapomniałam o całej historii wraz z przeczytaniem ostatniego wersu.  Nie wzbudzała emocji, nie pobudzała wyobraźni. Ot, takie czytadło, które dla zabicia czasu jesiennego weekendu, można przeczytać albo i nie - jest to w zasadzie obojętne.
Nie wiem, skąd u mnie taki brak entuzjazmu. Książka ma wszystko to, co może czytelnikowi się podobać, a jednak mnie do gustu nie przypadła. Jest tyle ciekawych i fajnych książek, że nawet trochę żałuję czasu, który zmarnowałam na tę pozycję.
Nie będę jednak Was zniechęcać, bo nie jest to zła książka i może się podobać. Widocznie ten styl w ogóle do mnie nie przemówił i wolę się skupić na innych powieściach, choć nie wiem, czy jeszcze sięgnę po którąś z pozycji tej autorki.

Może Wy mnie przekonacie? Warto przeczytać inne książki Diane Chamberlaine? Czy może wszystkie jej powieści są podobne do siebie i nic nie stracę darując sobie inne tytuły? :-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za Wasze komentarze :-)