wtorek, 13 października 2015

Jesienne przeziębienie




Zaczyna się niewinnie. Drapanie w gardle, ogólny spadek formy, czasem ból głowy, czasem mięśni. Nic się nie chce. Życie boli.

Tym razem też tak było. Wracam do domu. Nie mam siły ani na książkę, a tym bardziej na jakąkolwiek pracę. Trudno. Obiad musi poczekać. Jutro rodzina zje kebab lub chińczyka.
Kładę się pod kocyk. Chwilę oglądam telewizję. Więcej tam reklam niż treści. No i widzę te wszystkie cudowne środki, które według zapewnień z telewizora od razu postawią mnie na nogi.
Ulegam. Połykam. Przyznaję, przed użyciem nie zapoznałam się z treścią ulotki dołączonej do opakowania i nie skonsultowałam się ani z lekarzem, ani z farmaceutą. Nie miałam siły.
Poszłam spać.


Rano budzę się i wcale nie jest lepiej. Mam gorączkę. Boli mnie wszystko: głowa, mięśnie, oczy. Nie dam rady dziś iść do pracy. Zamiast tego odwiedzam lekarza. Ten mnie bada, zagląda do gardła i do uszu. Oczekuję jakiegoś cudownego leku… a ten zapisuje mi witaminę C, lek przeciwgorączkowy. I każe leżeć w łóżku.

Przecież ja nie mam czasu leżeć w łóżku! Właśnie kończę projekt i mam ledwie kilka dni na przesłanie zaległych raportów! Muszę być na chodzie. Aż mnie korci, by poprosić o coś silniejszego. Moi znajomi w takich sytuacjach umieją wybłagać antybiotyk.

Rozsądek zwycięża. Przecież wiem, że większość jesiennych chorób to wynik działania wirusów. A te nie reagują na antybiotyki. I że NIE MA skutecznego lekarstwa, które od razu sprawi, że będę zdrowa.

Tu hasło SLOW jest szczególnie ważne. Muszę dać organizmowi czas, żeby się sam wyleczył. Właśnie odpoczynek i domowe sposoby na walkę z przeziębieniem – jak np. herbata z miodem i imbirem, są najbardziej skuteczne!


Tak przy okazji, czy wiecie, że są badania naukowe, które udowadniają, że droższe tabletki leczą skuteczniej niż tanie? Czterech naukowców przeprowadziło bardzo ciekawy eksperyment, w którym wzięło udział 100 osób. Zaproszono je do udziału w badaniach nad nowym lekiem przeciwbólowym. W poczekalni każdy z uczestników został zbadany przez lekarza oraz zapoznał się z informacjami o nowym leku oraz o jego cenie. Następnie zaaplikowano każdemu serie wstrząsów elektrycznych, z których niektóre były bardzo bolesne. Po pierwszej serii każdy z uczestników otrzymał lek przeciwbólowy, po czym powtórzono serię wstrząsów. Zapisywano ocenę intensywności bólu.
I co się okazało? Ci, którzy przeczytali, że dawka leku kosztuje 2,5$ za dawkę zdecydowanie poczuli ulgę w bólu. Elektrowstrząsy nie były już bolesne.
Wśród tych, którzy otrzymali informację, że dawka leku kosztuje jedynie 10 centów – jedynie połowa stwierdziła, że odczuła jakąkolwiek poprawę.
Musicie wiedzieć, że podanym uczestnikom lekiem była tabletka witaminy C.
Jaki z tego wniosek? Czy taki, że im droższy lek – tym lepiej nas leczy? Nieeee…
Wniosek jest taki, ze wiara czyni cuda!!! Herbata z sokiem malinowym jest najlepszym lekarstwem na przeziębienie J Musimy w to tylko uwierzyć :-)




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za Wasze komentarze :-)