piątek, 27 listopada 2015

Zakupy, zakupy, zakupy...

Zakupy, czyli to, co najbardziej lubimy :-)
Zacznijmy od zakupów kosmetycznych, bo wzbogaciłam sie o trzy nowe peelingi do ciała, jakbym mało ich już miała :-)


Od lewej to:
1. naturalny peeling solno-błotny z mojej ukochanej firmy White Flower's. Od dawna miałam na niego chętkę :-)
2. następnie peelingujacy żel pod prysznic Bali od BeBeauty z Biedronki. Ślicznie pachnie, ale kto jest producentem? Wklepałam kod kreskowy na gepir.pl i co z tego wyszło?

Przyznaję, ze nie znam ich kosmetyków, ale to już mój drugi żel BeBeauty i jestem z nich bardzo zadowolona.
3. peeling cuktowy do ciała, kuracja ujędrniająca, firmy HEAN. Jak już wspominałam lubię kupować polskie kosmetyki, ale tej marki jeszcze nie znam.

Lubicie gry planszowe? Zbliżają się święta, a z nimi problem, co kupić pod choinkę mężowi, nastoletniemu synowi, tacie... Myślę, że taka ekonomiczno-strategiczna planszówka bardzo się spodoba, a jest nią: 'Osadnicy - narodziny imperium' autorstwa Ignacego Trzewiczka.


Postaram się jeszcze przed świętami ją zrecenzować, ale teraz krótko powiem, że gra jest genialna i bardzo, bardzo, bardzo polecam!

No i na koniec stosik książkowy:


Szkoda tylko, ze czasu tak mało na czytanie :-) Jednak pochwalę się, ze szykuje mi się wolny weekend, więc mam zamiar spędzić ten czas w łóżku z gorącą herbatą i książką :-)
Od której zacząć? Co polecacie? Ja mam ochotę na Ćwirleja, ale i Wajrak korci :-) 'Opactwo Northanger' - Jane Austen czytane już wielokrotnie, ale nie mogłam się oprzeć temu nowemu wydaniu w takim romantycznym klimacie :-)
Jeszcze jedno ujęcie stosika książkowego z pewnym ciekawskim pieskiem w tle:


:-)
Pozdrawiam.


środa, 25 listopada 2015

Cebula



Lubię cebulę. Twarożek z cebulką. I śledziki z cebulką. I wątróbkę z cebulką i jabłuszkiem. I zupę cebulową. 


-źródło zdjęcia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Cebula_zwyczajna -

Ale najbardziej lubię cebularze na cieście francuskim.

Przepis jest bajecznie prosty.

Wersja dla ambitnych: robimy ciasto francuskie
Wersja dla leniwych: kupujemy gotowe zamrożone ciasto francuskie

Następnie kroimy w piórka 1 kg. cebuli. Cebulę przesmażamy na oleju – aż się lekko zarumieni. Solimy i pieprzymy do smaku. Dla chętnych można dodać zioła – jakie kto lubi. Np. zioła prowansalskie.

Ciasto kroimy: mogą być koła, trójkąty, kwadraty, prostokąty – całą geometrię można powtórzyć J

Ja lubię ciasto chwilę podpiec. Potem nakładamy na ciasto trochę cebuli i posypujemy serem żółtym. I wkładamy do gorącego piekarnika na kilkanaście minut. I gotowe.

Pychota. I weź tu człowieku schudnij!

A tak przy okazji. Znacie?

Cebula – Wisława Szymborska

Co innego cebula. 
Ona nie ma wnętrzności. 
Jest sobą na wskroś cebulą, 
do stopnia cebuliczności. 
Cebulasta na zewnątrz, 
cebulowa do rdzenia, 
mogłaby wejrzeć w siebie 
cebula bez przerażenia. 
 


poniedziałek, 23 listopada 2015

'Oddam ci słońce' - Jandy Nelson (recenzja)

Na tę książkę miałam ochotę już od dawna, od kiedy przeczytałam pierwszą jej recenzję. Jednocześnie trochę się bałam 'łzawych' klimatów, a właśnie o to podejrzewałam tę powieść. Krążyłam więc wokół niej i krążyłam, jednocześnie czytając coraz więcej pozytywnych opinii, takich jak: 'To najlepsza książka jaką kiedykolwiek czytałam!'.
Trudno było więc dalej się tylko przypatrywać okładce i czytać recenzje... Nadeszła pora, by zmierzyć się z nieznanym :-)

Opis z empik.com:


Jude
Czasem nawet najpiękniejszy świat, w którym wschody słońca trwają cały czas, nie może wynagrodzić doznanych krzywd.
Pełna energii buntowniczka zabiegająca o uwagę matki. Samotna i skrycie romantyczna. Podjęła wiele złych decyzji, których skutki musi ponieść.
Kiedyś brat bliźniak był jej najlepszym przyjacielem...

Noah
Czasem pragniesz czegoś tak bardzo, że jesteś gotów oddać za to cały świat. Nawet słońce.
Noah jest nieśmiały i delikatny. Skonfliktowany z ojcem, silnie związany z matką. Zakochany w sztuce. Marzy o tym, żeby zostać artystą. Jednak staje się kimś, kim nigdy nie chciał być. 
Kiedyś on i Jude, jego siostra bliźniaczka, byli nierozłączni…

Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte

Data premiery: 2015-08-12

Seria: Moondrive

Ilość stron: 400



Hmmm, co by tu napisać? 
Książka wzbudza tyle emocji, że trudno je ubrać w słowa, zamknąć w zdania. Jest bez wątpienia, piękna! Przepiękna! Zachwyca kwiecistymi metaforami, ale jednocześnie bardzo trafnymi. Styl całej powieści, podział na dwa indywidualne spojrzenia, na to, co otacza głównych bohaterów, na uczucia, obrazy - bardzo przypadł mi do gustu. Jest to teoretycznie książka dla młodzieży, bo o młodzieży, ale w pełni docenić ją mogą osoby trochę starsze, dojrzalsze (moim zdaniem, oczywiście). Myślę, że młodszych czytelników, denerwowałby styl, w jakim jest napisana ta powieść: miejscami bardzo patetyczny, a czasami trochę dziecinny, naiwny. Jednak ja czułam się jakbym zanurkowała w jakimś bajecznym świecie kolorów i porównań jak u Gałczyńskiego, czy Leśmiana. Bardzo poetycko i bardzo obrazowo, a jednocześnie tak zwyczajnie i brutalnie ukazane dojrzewanie nastolatków, którzy nagle muszą się zderzyć z sytuacją, która niejednego dorosłego by przerosła. Nie chcę zdradzać treści, chcę określić jedynie klimat i zachęcić Was do przeczytania, jednak szczerze przyznam, że po pierwszej fali zachwytu, z czasem moje uczucia słabły. Miałam przesyt tego wszystkiego i czułam się pod koniec trochę zmęczona. Czegoś było za dużo: patosu, dramatu, a może metafor? Nie wiem, ale przecież może tak właśnie wygląda świat jednostek wybitnych? Małych geniuszy, którzy z czasem mają wyrosnąć na wielkich artystów? Cieszyłam się mimo wszystko, że mogłam zanurzyć się w ich świat i popatrzeć na niego oczami dzieci o niesamowitej wyobraźni, które dzielą między sobą drzewa, oceany i gwiazdy, a nawet i słońce...

Polecam wszystkim, choć wyraźnie zaznaczony wątek homoseksualny pewnie nie każdemu przypadnie do gustu. Jednak zapewniam, że całość opisana jest z taktem i tak pięknie, jak rzeźby, czy freski Michała Anioła :-)
Polecam gorąco i dajcie znać, czy już czytaliście i jak Wam się podoba ta książka?
A może ktoś zdradzi za co oddałby słońce? U mnie jest taka jedna rzecz i pewnie dlatego ta powieść była mi tak bliska... Jednak to już zupełnie inna historia :-)


Pozdrawiam.





środa, 18 listopada 2015

Co bym chciała znaleźć pod choinką - książki kucharskie.



Już są. W sklepach, na wystawach, na ulicach. Mikołaje. Choinki. Bombki. Światełka. Renifery.
Jeszcze kolęd nie słyszałam. Ale myślę, że już wkrótce…
I w związku z tym zaczęłam myśleć o prezentach świątecznych. Dostaję czasem prezenty, które ogólnie, mówiąc nie wzbudzają we mnie entuzjazmu. I zastanowiłam się, co chciałabym dostać. I już wiem. Książkę. Kucharską. Wiem, że nie jest niezbędna. Ale zgodnie z teorią Marii Kondo (Pamiętacie Magię sprzątania?) z pewnością przyniesie mi radość.
W księgarniach książek ci dostatek. Najbardziej zainteresowały mnie takie:

1. Qmam kasze, czyli powrót do korzeni: 



Potrzebuję inspiracji. Kasze są zdrowe. I łatwe w przyrządzaniu (chyba). Więc może uda mi się urozmaicić domowy jadłospis.

2.  Jerozolima. Książka kucharska:




Czasem dobrze jest udać się w podróż. A częścią podróży zawsze są nowe potrawy. A zimą, kiedy nie chce się człowiekowi ruszać z ciepłego domu – wystarczy wybrać coś smakowitego (najlepiej ze zdjęć, człowiek je oczami) popichcić trochę … i już jesteśmy w Jerozolimie!

3. Jaglany detoks:



Już kilka razy próbowałam przyrządzić potrawy z kaszy jaglanej. Jak dotąd – porażka. A podobno to jest królowa polskich kasz. Może uda mi się do niej przekonać?

4. Dzika kuchnia:




Ta książka fascynuje mnie szczególnie. Jedliście kiedyś mlecze? A tatarak? A czeremchę? I inne chwasty? A podobno to jest pyszne. Bardzo chciałabym doświadczyć nowych smaków!