poniedziałek, 23 listopada 2015

'Oddam ci słońce' - Jandy Nelson (recenzja)

Na tę książkę miałam ochotę już od dawna, od kiedy przeczytałam pierwszą jej recenzję. Jednocześnie trochę się bałam 'łzawych' klimatów, a właśnie o to podejrzewałam tę powieść. Krążyłam więc wokół niej i krążyłam, jednocześnie czytając coraz więcej pozytywnych opinii, takich jak: 'To najlepsza książka jaką kiedykolwiek czytałam!'.
Trudno było więc dalej się tylko przypatrywać okładce i czytać recenzje... Nadeszła pora, by zmierzyć się z nieznanym :-)

Opis z empik.com:


Jude
Czasem nawet najpiękniejszy świat, w którym wschody słońca trwają cały czas, nie może wynagrodzić doznanych krzywd.
Pełna energii buntowniczka zabiegająca o uwagę matki. Samotna i skrycie romantyczna. Podjęła wiele złych decyzji, których skutki musi ponieść.
Kiedyś brat bliźniak był jej najlepszym przyjacielem...

Noah
Czasem pragniesz czegoś tak bardzo, że jesteś gotów oddać za to cały świat. Nawet słońce.
Noah jest nieśmiały i delikatny. Skonfliktowany z ojcem, silnie związany z matką. Zakochany w sztuce. Marzy o tym, żeby zostać artystą. Jednak staje się kimś, kim nigdy nie chciał być. 
Kiedyś on i Jude, jego siostra bliźniaczka, byli nierozłączni…

Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte

Data premiery: 2015-08-12

Seria: Moondrive

Ilość stron: 400



Hmmm, co by tu napisać? 
Książka wzbudza tyle emocji, że trudno je ubrać w słowa, zamknąć w zdania. Jest bez wątpienia, piękna! Przepiękna! Zachwyca kwiecistymi metaforami, ale jednocześnie bardzo trafnymi. Styl całej powieści, podział na dwa indywidualne spojrzenia, na to, co otacza głównych bohaterów, na uczucia, obrazy - bardzo przypadł mi do gustu. Jest to teoretycznie książka dla młodzieży, bo o młodzieży, ale w pełni docenić ją mogą osoby trochę starsze, dojrzalsze (moim zdaniem, oczywiście). Myślę, że młodszych czytelników, denerwowałby styl, w jakim jest napisana ta powieść: miejscami bardzo patetyczny, a czasami trochę dziecinny, naiwny. Jednak ja czułam się jakbym zanurkowała w jakimś bajecznym świecie kolorów i porównań jak u Gałczyńskiego, czy Leśmiana. Bardzo poetycko i bardzo obrazowo, a jednocześnie tak zwyczajnie i brutalnie ukazane dojrzewanie nastolatków, którzy nagle muszą się zderzyć z sytuacją, która niejednego dorosłego by przerosła. Nie chcę zdradzać treści, chcę określić jedynie klimat i zachęcić Was do przeczytania, jednak szczerze przyznam, że po pierwszej fali zachwytu, z czasem moje uczucia słabły. Miałam przesyt tego wszystkiego i czułam się pod koniec trochę zmęczona. Czegoś było za dużo: patosu, dramatu, a może metafor? Nie wiem, ale przecież może tak właśnie wygląda świat jednostek wybitnych? Małych geniuszy, którzy z czasem mają wyrosnąć na wielkich artystów? Cieszyłam się mimo wszystko, że mogłam zanurzyć się w ich świat i popatrzeć na niego oczami dzieci o niesamowitej wyobraźni, które dzielą między sobą drzewa, oceany i gwiazdy, a nawet i słońce...

Polecam wszystkim, choć wyraźnie zaznaczony wątek homoseksualny pewnie nie każdemu przypadnie do gustu. Jednak zapewniam, że całość opisana jest z taktem i tak pięknie, jak rzeźby, czy freski Michała Anioła :-)
Polecam gorąco i dajcie znać, czy już czytaliście i jak Wam się podoba ta książka?
A może ktoś zdradzi za co oddałby słońce? U mnie jest taka jedna rzecz i pewnie dlatego ta powieść była mi tak bliska... Jednak to już zupełnie inna historia :-)


Pozdrawiam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za Wasze komentarze :-)