poniedziałek, 21 grudnia 2015

'Dom na Wyrębach' - Stefan Darda (recenzja książki)

Nazwisko autora nic mi nie mówiło, ale przeczytałam niedawno dość ciekawą recenzję jego debiutanckiej powieści: 'Dom na Wyrębach'. Na tyle ciekawej, że choć nie lubię horrorów, postanowiłam przeczytać tę książkę. Zawsze to miło się trochę podenerwować i pobać w tej przedświątecznej bieganinie ;-)
O czym jest książka, która wg. opisu na okładce: utrzymana jest w klimacie prozy Stephena Kinga?


Opis książki pochodzi z virtualo.pl.:

Niejeden z nas marzy o wyprowadzce do własnego domu na wsi. Niektórzy realizują swoje plany. Zrealizował je także bohater powieści "Dom na wyrębach". Chata z bali, ogień pod kuchenną płytą, cisza za oknami. Idylla? Prawie. Nieznana siła przestawia rzeczy w zamkniętym domu. Mieszkający obok sąsiad okazuje się człowiekiem "któremu nie udowodniono". Wokół naiwnego mieszczucha zaczyna zaciskać się pętla... Wartka, trzymająca w napięciu akcja i lekkie pióro Autora sprawiają, że książkę trudno odłożyć przed poznaniem jej zakończenia.

Wydawnictwo: Wydawnictwa Videograf S.A.

Data premiery: 2009-10-06

Ilość stron: 336


W erze, gdy prawie każda polska pisarka ma w swym dorobku powieść o rejteradzie z dużego miasta do wymarzonego domku na wsi, gdzie znajduje miłość, zrozumienie i pomysł na życie, książka Dardy wydaje się bardziej realistycznie oddawać następstwa takiej zmiany. Oczywiście nie mówię o tym, że bardziej prawdopodobne jest zostać zaatakowanym na wsi przez strzygę, niż będąc kobietą po 30stce znaleźć na wsi miłość, jednak sposób ukazania realiów wiejskich u Dardy mocniej mnie przekonuje, niż obraz wsi wesołej, wsi spokojnej, gdzie wszyscy wszystkim przyjaciółmi :-)
Historia mnie na tyle zaintrygowała, że książkę przeczytałam, choć, trzeba przyznać, że nie od deski do deski. Wiele rozdziałów przekartkowałam. Z początku myślałam, że autor wprowadzając do książki nudne opisy, nudne rozmowy, np. o remoncie dachu, przedłużające się stany 'nic się nie dzieje', celowo próbuje uśpić czujność czytelnika, by przywalić go po chwili jakimś potężnym wstrząsem. Niestety, to co brałam początkowo, dość naiwnie, za środek artystyczny, okazało się zwykłym zapełniaczem stron w książce. Szkoda. Dlatego po pewnym czasie, zaczynałam przekartkowywać te fragmenty, które nic do powieści nie wnosiły, a sprawiały, że z nudów się ziewało. Myślę, że bez tych nieciekawych wtrętów, mogłoby z tego powstać całkiem zgrabne opowiadanko, które od początku do końca trzymałoby w napięciu, choć nie pozbawione pewnej dozy naiwności. Jednak, chcę oddać wielki pokłon autorowi za ciekawą strukturę tej powieści, w której akcja w kilku częściach przerywana jest epilogami. Samo zakończenie mnie zaskoczyło i to pozytywnie. Przemiana głównego bohatera, choć gwałtowna, była bardzo realistycznie oddana.
Jest to powieść debiutancka, więc na karb małego doświadczenia Dardy zrzucam wszelkie jej niedoskonałości. Mam ochotę na jego kolejne książki i z pewnością po nie sięgnę, z nadzieją, że poprawił swój styl pisarski, bo jeśli chodzi o realia, psychologię postaci, elementy grozy, to niewiele mu mogę zarzucić.
Czy się bałam... No, miejscami czułam przyśpieszone bicie serca, zbyt wiele jednak było przynudnawych wstawek, by ten stan się utrzymywał.
Jak na debiut - całkiem nieźle. Jak na porównywanie tej książki do powieści Kinga - spora przesada, ale jednego jestem pewna: dwa razy się zastanowię zanim zamarzy mi się mały, biały domek, gdzieś na totalnym odludziu :-))))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za Wasze komentarze :-)